pomoc
Miejskie Centrum Kultury w Lipnie

DKF: RELACJA ZE SPOTKANIA Z AKTORKĄ ALEKSANDRĄ KONIECZNĄ PO PROJEKCJI FILMU „JAK PIES Z KOTEM” 30.06.2019r. (LIPNO, KINO NAWOJKA)


2 lipca 2019 r. 01:15
DKF: RELACJA ZE SPOTKANIA Z AKTORKĄ ALEKSANDRĄ KONIECZNĄ PO PROJEKCJI FILMU „JAK PIES Z KOTEM” 30.06.2019r. (LIPNO, KINO NAWOJKA)

     O Aleksandrze Koniecznej dziennikarze piszą: „wyrazista oraz zmienna jak kameleon”. Dla Niej to oczywiste, że musi mieć różne wcielenia, skoro jest aktorką. W tym zawodzie szczególnie fascynuje Ją możliwość wielokrotnego życia. Była już spokojną ZOSIĄ BEKSIŃSKĄ, jakże odmienną od Jej prywatnego oblicza. Z zupełnie innym wcieleniem mogła się zmierzyć dzięki kreacji ekscentrycznej IGI CEMBRZYŃSKIEJ. Ostatnio zagrała niewielką rolę w „Ciemno, prawie noc” Borysa Lankosza i postać kościelnej w nowym filmie Jana Komasy „Boże ciało”. Ciekawe są także Jej role w popularnych serialach: „Na Wspólnej”, „Belfer”, „Diagnoza”.

    W filmie „Jak pies z kotem” filmowa Iga doświadcza poważnych zaburzeń pamięci, topi smutki w alkoholu, jest bezradna i emocjonalnie niestabilna. Aleksandra Konieczna opowiedziała nam o wątpliwościach związanych z przyjęciem propozycji wcielenia się w ikonę polskiego kina. Dla Niej i dla wielu kinomanów Iga Cembrzyńska to przecież bogini ekranu. Co łączy Aleksandrę Konieczną, filmową postać i rudowłosą piękność, żonę Andrzeja Kondratiuka? Na pewno błysk w oku, radość z bycia filmowaną, naturalny dar rozświetlania kadru swoim istnieniem. „Kamerujesz mnie?” – pytała  Iga reżysera, który był zarazem miłością Jej życia. Podobną przyjemność odczuwaną w kontakcie z okiem kamery lub aparatu fotograficznego można podejrzeć u Aleksandry Koniecznej, np. spacerującej w klimatycznym, starym kinie, przyglądającej się „zabytkowym” projektorom, pozującej do zdjęcia z portretem Poli Negri. Gdy Pola była dziewczynką i mieszkała w Lipnie, marzyła o innym, niezwykłym życiu. Aleksandra Konieczna również pochodząca z małego miasteczka, zafascynowana teatrem i poezją, marzyła o pięknie.

Dziś jako spełniona i dojrzała aktorka potrafi opowiadać o świecie pięknym, metaforycznym językiem. Wystarczy pozbierać okruchy zdań z udzielanych wywiadów. Porównuje życie do kamienicy, która ma różne poziomy, jak architektura losu: raz  się bywa w życiu na szczycie, czasem spada się na parter lub do piwnicy naszego przeznaczenia. Grając, chce sobie napalić w sercu. Mówi, że miewa ataki wdzięczności, bo los był dla Niej łaskawy. Dlaczego czuje się faworytą Pana Boga? Przy udzielaniu odpowiedzi na to pytanie, wymknęła się nam niczym zwinna kotka i nie zdradziła, co dokładnie ma na myśli. Odjechała z Lipna owiana mgiełką tajemnicy. Dociekliwym widzom pozostaje tylko czekać na kolejne filmowe wcielenie lub na książkę Pani Aleksandry!