O GRANICACH POZNANIA SIEBIE I SWOICH MOŻLIWOŚCI – relacja ze spotkania z reżyserem filmu „Carte blanche”
Co tak naprawdę nas ogranicza? Ciało? Niepełnosprawność? Przeciwności losu? A może ograniczenia tkwią tak naprawdę w naszych umysłach? Kiedy mierzymy się z przeciwnościami, a kiedy wycofujemy się bez walki? Jakie są granice poznania siebie i swoich możliwości? Do stawiania takich pytań skłania film „Carte blanche”, który widzowie Dyskusyjnego Klubu Filmowego obejrzeli w sobotę 21-go listopada. Ta niezwykła historia niewidomego nauczyciela otrzymała liczne nagrody lub wyróżnienia na polskich i międzynarodowych festiwalach: m.in. w São Paulo, Szanghaju, Nowym Jorku, Moskwie i Buenos Aires. Bardzo cenna okazała się możliwość rozmowy z reżyserem, Jackiem Lusińskim. Nasz gość wyczerpująco i ciekawie odpowiadał na pytania widzów, zdradzał kulisy powstawania filmu i pracy z aktorami na planie zdjęciowym.
Za sprawą filmu „CARTE BLANCHE” poznaliśmy zwyczajnego-niezwyczajnego nauczyciela, o którym trudno będzie zapomnieć. Pierwowzorem filmowego Kacpra jest autentyczny nauczyciel z VIII LO w Lublinie, Pan Maciej Białek, który swą chorobę ukrywał przez wiele lat. Mimo utraty wzroku Pan Maciej przez kolejne lata uczył w szkole i dziś nadal z pasją wykonuje swój zawód.
Bohater filmu Jacka Lusińskiego dał nam, widzom, niezłą lekcję pokory. W jednej ze scen przyjaciel Wiktor zagrany przez Arkadiusza Jakubika pyta swoją żonę: „Co cię tak męczy? Oddychanie?” Faktycznie, co nas tak męczy, skoro jesteśmy zdrowi, możemy zrobić zakupy w hipermarkecie, przemieszczamy się z reguły samochodami, a jednak często bywamy sfrustrowani, niezadowoleni?
W pierwszej połowie XIX wieku żył niewidomy brytyjski uczony i podróżnik JAMES HOLMAN, który samotnie zwiedził Europę, Azję, Afrykę i Australię. Orientował się w przestrzeni za pomocą echolokacji (lokalizował obiekty stukając laską, wykorzystując echo). Skoro tak, to czy my – zdrowi Europejczycy w XXI wieku mamy prawo twierdzić, że podróżowanie jest zbyt męczące? Pod koniec XX wieku w Kalifornii przyszedł na świat BEN UNDERWOOD, który przeszedł operację usunięcia oczu. Trudno szukać w tej historii optymizmu, ale warto wiedzieć, że chłopiec tak wyostrzył zmysł słuchu, że do perfekcji opanował zdolność echolokacji. Gdy dorastał, jeździł na deskorolce, grał w koszykówkę, a nawet surfował. Zatem czy nasza codzienność jest naprawdę taka trudna? Jeśli na początku XXI wieku JAŚ MELA pomimo braku ręki i nogi dotarł na oba bieguny, to czego my nie możemy? Warto zadać sobie to pytanie, zanim znów zaczniemy narzekać na pogodę, stres czy korki w mieście. A przede wszystkim warto oglądać inspirujące filmy i o nich dyskutować!
Monika Głowacka