Dyskusyjny Klub Filmowy SE(A)NS zaprasza na film!
Klub Filmowy działający przy Miejskim Centrum Kulturalnym zaprasza do kina „Nawojka” 26.10.2014r. o godz. 14.30 na wielokrotnie nagradzany na międzynarodowych festiwalach film Małgośki Szumowskiej zatytułowany „W imię…” Ze względu na kontrowersyjny temat obraz ten podzielił polską opinię publiczną. Reżyserka niewątpliwie dotyka tabu. Pozwólmy się sprowokować do dyskusji!
DKF: Relacja ze spotkania z reżyserką Małgośką Szumowską i aktorem Mateuszem Kościukiewiczem
Czarująca „czarownica”, czarujący „buntownik”
Jesteśmy nimi oczarowani. Wielka szkoda, że niektórzy zaglądają im w metryki urodzin, karmią się plotkarskimi portalami, wierzą w medialny wizerunek. My wolimy oglądać filmy Małgośki Szumowskiej i intrygujące kreacje aktorskie Mateusza Kościukiewicza. Wolimy zaprosić ich na rozmowę w naszym małym, przytulnym kinie i docenić fakt, że przyjechali w niedzielne popołudnie do Lipna, choć mogli w tym czasie robić tysiąc innych rzeczy. Uwielbiamy ten moment, gdy pierwsze lody zostają przełamane i zaczyna się emocjonująca rozmowa gości z publicznością. To naturalne i cenne, że twórcy odwiedzając nas, przywożą ze sobą skrawek swojego świata. Zdarza się, że towarzyszy im ukochany pies. Albo jak tym razem – że przed kinowymi fotelami bawi się córeczka artystów. W kinie jest miejsce dla wszystkich. Dla sceptyków również. Pod warunkiem, że są gotowi, by zarazić się najprzyjemniejszą chorobą świata – pasją oglądania filmów i rozmawiania.
Ale czy my – Polacy potrafimy dyskutować? Może jesteśmy tak samotni i zagubieni we współczesnym świecie, że musimy szukać siebie w tłumie z transparentami, w grupach i etykietkach: „katolik”, „ateista”, „prawica”, „lewica”? Czy potrafimy zwyczajnie usiąść obok siebie, blisko, twarzą w twarz i po prostu porozmawiać o świecie: o poglądach, refleksjach, wątpliwościach? Potrafimy! A przynajmniej odwagę by dyskutować mają widzowie Dyskusyjnego Klubu Filmowego. W niedzielne popołudnie obejrzeliśmy w kinie „Nawojka” obsypany nagrodami na międzynarodowych festiwalach film „W imię…”. W Polsce obraz ten budził kontrowersje, gdyż zarzucano mu niekiedy antykościelną wymowę. My jednak poszliśmy innym tropem interpretacyjnym. Dostrzegliśmy w tym filmie przejmującą opowieść o samotności, tęsknocie za uczuciem i bliskością drugiego człowieka. Co ważne, na DKF-ie ważne są nasze odczucia i opinie, ale oddajemy też głos twórcom: reżyserom, aktorom, scenarzystom. Tym razem mieliśmy niepowtarzalną okazję uczestniczyć w pasjonującym spotkaniu ze znakomitą reżyserką i uzdolnionym aktorem.
Jej nazwisko tak ładnie Szumi. Szumowska. Jak wiatr. Z czym kojarzy się wiatr? Wiatr to wolność. Nie zastanawia się, co wypada, co ludzie pomyślą. Po prostu gna do przodu – jak żywioł. Jak Małgośka Szumowska. Czy zdążyła się w życiu wyszumieć? Czy lubi szum wokół własnej osoby? Czy bycie reżyserem daje jej poczucie wolności? Mieliśmy szansę pytać o wszystko.
Z jego nazwiskiem jest nieco trudniej. Twarde jak kość. Kościukiewicz. Ma w sobie jakąś tajemnicę. I nie wiesz, czy porachuje ci kości, czy raczej będzie trzymał kciuki, by wszystko się udało. Dopiero w bezpośrednim kontakcie możesz odkryć, że jest serdecznym mężczyzną z poczuciem humoru.
Jej filmy są pokazywane i nagradzane na międzynarodowych festiwalach. W Polsce wywołują skrajne emocje: niektórych zachwycają, innych bulwersują. Nic dziwnego, skoro najgłośniejsze z nich: „Ono”, „33 sceny z życia”, „Sponsoring”, „W imię…” podejmują tematy trudne, ale dla każdego człowieka kluczowe, najważniejsze. Bo o czym warto rozmawiać, jeśli nie o narodzinach, śmierci, miłości, seksualności?
Jego role są tak różnorodne i wyraziste, że nie sposób o nich zapomnieć. Wszyscy pamiętamy maturzystę Janka z filmu „Wszystko co kocham”. W kolejnych rolach przyciągał nasz wzrok jak magnes. Za kreację w „Matce Teresie od kotów” otrzymał nagrodę im. Zbyszka Cybulskiego oraz Nagrodę dla Najlepszego Aktora na festiwalu w Karlovych Varach. Na DKF-ie przyjrzeliśmy się jego odważnej roli w filmie „Bez wstydu”, co znów potwierdza, że jako aktor nie boi się intrygować i prowokować.
Niektórzy myślą, że reżyserka Małgośka Szumowska jest czarownicą, która działa w imię antychrysta. Według mnie jest naprawdę czarownicą. Tylko czarownica potrafi wrzucić do filmowego kotła Andrzeja Chyrę i zaczarować go w księdza tak skutecznie, byśmy na dziewięćdziesiąt minut zapomnieli, że to aktor, a nie ksiądz. Ta czarownica potrafi dorzucić do kotła piękne, skąpane w złotym świetle zdjęcia Michała Englerta. Jeszcze wymieszać to wszystko z czarodziejską muzyką Pawła Mykietyna. Ale z drugiej strony potrafi wywołać w nas konsternację i niepokój. Ośmielę się wyrazić opinię, że potrzeba nam więcej takich czarownic w polskim kinie! I potrzeba nam więcej takich odważnych, wyrazistych aktorów gotowych grać u czarownic!
Monika Głowacka