Dyskusyjny Klub Filmowy
Klub Filmowy „SE(A)NS” działający przy Miejskim Centrum Kulturalnym zaprasza do Kina Nawojka 30 sierpnia o godz. 18 na projekcję francuskiego filmu z 2010 roku – „Lily” w reżyserii Fabienne Berthaud. Zapraszamy wszystkich miłośników kina!
„LILY” – prelekcja dla widzów wygłoszona w dniu 30.08 2013
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska: „Kto chce, bym go kochała”
Kto chce, bym go kochała, nie może być nigdy ponury,
I musi potrafić mnie unieść na ręku wysoko do góry.
Kto chce, bym go kochała, musi umieć siedzieć na ławce
I przyglądać się bacznie robakom i każdej najmniejszej trawce.
I musi też umieć ziewać, kiedy pogrzeb przechodzi ulicą,
gdy na procesjach tłumy pobożne idą i krzyczą.
Lecz musi być za to wzruszony, gdy na przykład kukułka kuka,
lub gdy dzięcioł kuje zawzięcie w srebrzystą powłokę buka.
Musi umieć pieska pogłaskać, i mnie musi umieć pieścić,
i śmiać się, i na dnie siebie żyć słodkim snem bez treści,
i nie wiedzieć nic, jak ja nie wiem, i milczeć w rozkosznej
ciemności,
i być daleki od dobra i równie daleki od złości.
Różowa magia, 1924
Te słowa Maria Pawlikowska-Jasnorzewska umieściła przed laty w tomiku „Różowa magia”. Te same myśli mogłaby wyrazić główna bohaterka dzisiejszej projekcji, lecz zapewne w innej, bardziej szalonej formie.
„Lily jest typem absolutnej ekscentryczki. Żyje według własnych zasad, w ściśle określonych ramach własnego świata, pełnego dziwactw, niedorzeczności ale i całkowitej wolności osobistej. Jej wybory są niezrozumiałe dla ludzi o „standardowych” poglądach. Jak dla jej siostry, Clary. Na pierwszy rzut oka siostry są zupełnie różne. Jedna rozważna, druga roztrzepana. Jedna pełna szalonych pomysłów, druga z nienagannymi manierami i wyższym wykształceniem. Jedna mieszka na wsi, w domu pośród lasów, druga w wielkim mieście, pośród równie przeciętnych ludzi na poziomie. Kiedy umiera matka, Clara musi wrócić do rodzinnego domu” (z opisu dystrybutora)
Opis dystrybutora mocno mija się z treścią filmu i w połączeniu ze zwiastunem robi wrażenie lekkiej opowiastki o dwóch siostrach, które są jak ogień i woda. Takie siostry, choć z zupełnie innej epoki, znamy chociażby z filmu „Rozważna i romantyczna”. Mylnie spodziewałam się, że francuski film „Lily” porusza podobny wątek siostrzanej relacji.
Tymczasem otrzymujemy nieco trudniejsze kino artystyczne - szokujące, dające do myślenia, oszczędne w środkach na rzecz treści. Ale zarazem jest to przepełniona czułością i pięknymi zdjęciami historia Lily, która mierzy się z pustką po stracie matki. Obserwujemy reakcje dwóch sióstr na nagłą śmierć bliskiej osoby. Tragedia sprawia, że na światło dzienne wychodzą konflikty i przemilczane problemy. Dwa światy sióstr muszą się skonfrontować.
Czy dorosły człowiek może turlać się po łące? Czy wypada nago kąpać się w rzece? Czy wolno ubierać drzewa w patchworkowe okrycia? Czy można kochać się z nieznajomym, śmiejąc się przy tym beztrosko, nie myśląc o konsekwencjach? Co jest w społeczeństwie dozwolone i gdzie kończą się granice wewnętrznej wolności? Wielu z nas wie, że nie jesteśmy wolni, porzuciliśmy to pragnienie na rzecz bezpieczeństwa, uznania i innych potrzeb. Czym jest szczęście? Wydaje nam się często, że świat jak lekarz już dawno wypisał receptę na ten stan: szczęście to wykształcenie, dobra praca, małżeństwo, dzieci, dom z ogródkiem lub nowoczesne mieszkanie w dużym mieście. Tak wygląda świat filmowej Clary, a jednak nie jest ona szczęśliwa, mimo że respektuje wszystkie społeczne normy i nakazy. Zupełnie inaczej wygląda świat jej młodszej siostry. Lily żyje zespolona z naturą, chętnie oddaje się cielesnym uciechom, przyjemność sprawiają jej najprostsze czynności, takie jak kąpiel w rzece. Uwielbia jeść. Mówi, co chce, nie zważając na przyjęte zasady. Jej umysłem kierują instynkty, pragnienia, intuicja. Być może dlatego w postępowaniu Lily niezwykła empatia łączy się niekiedy z okrucieństwem. W wielu sytuacjach bohaterka nie waha się uciekać do manipulacji, wiedząc, że nie spotka ją żadna kara.
Kim jest tytułowa Lily? Schizofreniczką? Lekko upośledzoną kobietą, której rozwój zatrzymał się na poziomie dwunastoletniej dziewczynki? Szczęśliwą dzikuską wolną od społecznych ograniczeń? Nie wiemy, ile lat ma Lily. Nie wiemy też do końca, na jaką chorobę cierpi. Film francuskiej pisarki i reżyserki Fabienne Berthaud podejmuje trudny temat funkcjonowania w świecie ludzi nie w pełni do tego przystosowanych. Przypadek tytułowej bohaterki jest o tyle ciekawy, że twórcy nie próbują wzbudzić w widzach łatwego współczucia dla trudnej sytuacji dziewczyny. Nigdy nie dowiemy się, co tak naprawdę dolega Lily z medycznego punktu widzenia. Jest ona po prostu naznaczona nieprzeciętną dziecięcą wrażliwością, ukrytą w ciele dorastającej kobiety.
Emocjom bohaterek towarzyszy wspaniała muzyka Michaela Stevensa. Poprzez delikatne, poetyckie oko kamery Nathalie Durand i Fabienne Berthaud film odkrywa stopniowo różne tajemnice. Autorki roztaczają przed widzem niecodzienną wizję świata, w którym kolory silnie ze sobą kontrastują, przyroda podchodzi do człowieka na wyciągnięcie ręki, a przedmioty idealnie pochłaniają lub odbijają światło.
Film „Lily” wyróżniono między innymi na festiwalu w Cannes nagrodą Międzynarodowej Federacji Kin Artystycznych oraz Nagrodą Publiczności festiwalu w Los Angeles. Ten francuski film z 2010 roku warto zobaczyć chociażby ze względu na wspaniałe kreacje aktorskie.
Tytułową Lily gra Ludivine Sagnier. Ta bardzo kobieca, trzydziestokilkuletnia aktorka wciąż ma w sobie pewien rodzaj naiwności, dziecięcej czystości, może nawet infantylizmu. Ten potencjał wspaniale wykorzystuje reżyserka Fabienne Berthaud. Jak na tak młody wiek, aktorka ma już ogromne doświadczenie zawodowe. Rozpoczęła pracę w zawodzie w wieku dziesięciu lat. Przełomem w jej karierze była produkcja „8 kobiet”. Wówczas miała możliwość grania z najlepszymi aktorkami francuskimi, takimi jak Catherine Deneuve. Film „8 kobiet” przyniósł jej Srebrnego Niedźwiedzia i Europejską Nagrodę Filmową i uczynił jedną z najpopularniejszych francuskich aktorek młodego pokolenia.
Natomiast Diane Kruger to aktorka i modelka niemieckiego pochodzenia. Drogę do międzynarodowej kariery otworzył przed Niemką film „Troja”, w którym zagrała rolę pięknej Heleny. Nie odrzuca jednak ofert z Europy. Przed laty przyjęła propozycję Agnieszki Holland, aby zagrać z Edem Harrisem w obrazie opowiadającym o ostatnim roku życia Ludwiga van Beethovena: „Kopia mistrza”.
Te dwie znakomite aktorki stworzyły w obrazie „Lily” wyrazisty, zapadający w pamięć duet.
Na zakończenie jako ciekawostkę można przywołać tłumaczenie tytułu filmu, który we Francji nie funkcjonował jako „Lily”, lecz jako film „Boso na ślimaki”. Czy współczesny człowiek jeszcze czasem chodzi boso, szuka ślimaków, dotyka trawy i przytula drzewa? Znam jedną taką osobę i z moich obserwacji wynika, że ma ona opinię ekscentryka, niegroźnego dziwaka. Ta granica między dziwactwem a szaleństwem nie jest jednak jednoznaczna. Warto więc sprawdzić, czy irytującą bohaterkę jesteśmy jeszcze w stanie zaakceptować, a może nawet polubić. A może jest już ona dla nas za bardzo „inna"? Drodzy Państwo, poznajcie zatem Lily i poszukajcie w sobie odpowiedzi na to pytanie.
Monika Głowacka